Iwona Przybylska de Acosta

Reiki Grand Master

 Czy pojawienie się koronowirusa jest przypadkowe?

wirus
Image by Pete Linforth from Pixabay

 

Chińskie przysłowie mówi:„Obyś żył w ciekawych czasach”. Zgadzam się z tym, ale niech to będzie czas spokoju, postępu technologicznego w imię dobra ogółu, ludzkości, przyrody, zwierząt, czas badań naukowych mających na celu wydłużenie naszego życia i cieszenia się w tak zwanym podeszłym  wieku zdrowiem, energią, sprawnością umysłową. Nie chcę analizować kwestii do których nie jestem autoryzowana, nie jestem naukowcem, ale tylko lub aż obserwatorem tego, w jakim kierunku pędzi świat w pogoni za pieniądzem (klonowanie, polityka koncernów farmaceutycznych, laboratoria broni biologicznej i chemicznej, etc.)

Koronawirus, który w tej chwili opanował prawie cały świat i rozwija się z niespotykaną prędkością powstał w laboratorium pracującym nad bronią biologiczną w Wuhan – Chiny.  Pierwsza wzmianka o zarażonych tym wirusem- około 45 osób - datuje z dnia 16 stycznia. Ciekawe jest jednak to, że 10 stycznia już był opracowany test mający na celu wykrycie koranowirusa u zarażonych nim. Nie będę tego komentować, każdy niech wysnuje swoje wnioski.

manuskrypt
Image by Henryk Niestrój from Pixabay

 

W roku 1981 Dean Koonitz wydał swoją książkę The Eyes of Darknees, wktórej m.in.  opisuje prace w laboratorium w Chinach nad niebezpiecznym wirusem, wirusem, który nazwał Wuhan-400. Opisał  szczegółowo w swojej książce destruktywne działanie wirusa na organizm ludzki, co możemy obecnie obserwować. Ale najważniejsze jest to, że jego pojawienie się na skalę światową przewidział na mniej więcej rok 2020 (!).

Nostradamus znany jest z przepowiedni, które w wielu przypadkach spełniły się. W roku 1555  przewidział co następuje (tłumaczę z języka hiszpańskiego):

W roku dwu bliźniąt (rok 2020)

pojawi się Królowa (Korona)

która przybędzie ze Wschodu (Chiny)

i jej plaga rozprzestrzeni (wirus)

panowanie istot nocny (nietoperze)

na ziemi 7 wzgórz (Włochy)

przemieniając w proch (śmierć) osoby

u schyłku (ludzie starsi)

aby spowić w wszystko w cieniu kryzysu (koniec dotychczasowej światowej polityki  finansowej)

Nie wspominam o tym wszystkim, aby pogrążyć siebie i innych w beznadziei i panice. Absolutnie nie. Odwrotnie, piszę, bo ta pandemia była jak wszystko na to wskazuje do przewidzenia. Ujrzała światło dzienne z  niewiadomą lub można się domyślać wiadomo  jakich powodów.  Nie jest to kara Boska, dopust Boży, ale świadome działanie pewnej grupy ludzi.  Uważam, że jest to egzamin dla ludzkości który musimy zaliczyć, aby nie było powtórki.  

Inne przysłowie (bardzo lubię je, ponieważ są mądrością narodu) mówi, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. I tak na to spójrzmy. Jeżeli musimy pozostać, przez nie wiadomo ile czasu, w swoich domach z zakazem wychodzenia z nich, wykorzystajmy ten czas na przeczytanie zalegających na półkach nieprzeczytanych książek, zrobienie porządków, rozmowy z bliskimi na które nie mieliśmy czasu, medytacje, etc. Ćwiczmy w warunkach domowych ciało i ducha i przede wszystkim nie traćmy optymizmu, ponieważ to, tak jak i wszystko przeminie i obudzimy się w innym świecie. Z całą pewnością. Po każdej nocy następuje dzień.

Pragnę przetłumaczyć Wam tekst, jaki otrzymałam od naszego przyjaciela, tekst dający dużo do myślenia:

Pewnego dnia obudziliśmy się i nagle wszystko zmieniło się.

Disney utracił swoją magię, chiński mur już nie jest taki silny, Nowy Jork śpi i żadna droga nie chce prowadzić do Rzymu.

Przytulanie się i całowanie stało się niebezpieczną bronią i brak pewnych produktów pokazuje nam, jak jesteśmy egoistyczni.

Wirus ukoronował się jako władca świata i dopiero teraz zdajemy sobie sprawę z naszej kruchości.

Życzę wszystkim zdrowia, optymizmu, nadziei że wkrótce będziemy mogli objąć naszych bliskich, że wkrótce zasiądziemy przy wspólnej kawie z przyjaciółmi, siądziemy do obiadu z rodziną, że życie powróci na swoje tory, chociaż będzie to już inny świat. Mam nadzieję, że lepszy.

Iwona