Iwona Przybylska de Acosta

Reiki Grand Master

Czemu nie można dogadać się z rycerzem na białym koniu

Czyli szkic pierwszy o miłości i sprawach mniej ważnych, a związanych z Merkurym.

ksiaze na bialym koniuW praktyce pracy astrologa (a i tarocisty również) niezbędne jest posiadanie kilku pomocy naukowych: komputera do szybkiego wykreślenia kosmogramu, talii kart Tarota, świecy, dwóch kotów (bo jeden się zbyt szybko męczy) oraz.... duuuużej paczki chusteczek higienicznych, którymi klientka próbowała będzie osuszać łzy. Łzy rzecz jasna związane ze skomplikowaną sytuacją natury osobistej – bo takich to właśnie spraw tyczy jakieś 80% pytań. W sumie trudno się dziwić, wszak to ważna (o ile nie wręcz najważniejsza) sfera życia człowieka, a zarazem jedna z najbardziej zawikłanych i pozostawiających w niepewności.

W astrologii za miłość odpowiadają po trosze wszystkie planety (z Wenus na czele), zaś każda w nieco inny sposób. Ładnie to oddaje komplikację i zawikłanie tej właśnie części ludzkiej osobowości – dumne Słońce i łagodna Wenus odpowiadają za miłość per se, Księżyc – za sposób  przeżywania uczuć wewnątrz, Mars zaś – za okazywane ich na zewnątrz. Merkury określa sposób komunikacji i libido, zaś Pluton wskazuje gdzie i na jak długo rodzi się pasja. I cały ten kosmiczny galimatias nieustannie ustawia się wobec siebie w najprzeróżniejszych konfiguracjach, raz wzmacniając, raz zaś tłumiąc nawzajem, co powoduje, że zwykły śmiertelnik (a właściwie głównie śmiertelniczka) wybucha szlochem i pędzi do astrologa, który mozolnie próbuje to całe zamieszanie rozwikłać i wyłożyć w postaci zrozumiałej.

A można przecież całe mnóstwo rzeczy „rozgryźć” samemu i unikać problemów wiedząc jaka jest astropogoda. Na przykład w chwili obecnej Merkury znajduje się retrogradacji. To niezmiernie ważna informacja. Ale jak ją zinterpretować...?

Na początek króciutki rys teoretyczny – z punktu widzenia astrologii punktem odniesienia do kreślenia kosmogramów jest Ziemia, nie zaś Słońce (poniekąd słusznie, gdyż wszak żyjemy na powierzchni naszej planety, a nie na jej gwieździe). Patrząc zatem na ruch planet z Ziemi zauważamy, że czasami niektóre z nich zaczynają poruszać się ruchem wstecznym – rzecz jasna jest to jedynie złudzenie powstałe na skutek przyjęcia takiego, a nie innego punktu odniesienia! Ruchem prostym ZAWSZE poruszają się Słońce i Księżyc, wszystkie pozostałe planety raz na jakiś czas popadają w retrogradację – czyli właśnie pozorny ruch wsteczny. Merkury znajduje się najbliżej Słońca, zatem z naszego, ziemskiego, punktu widzenia nader często zmienia kierunek – raz pędząc do przodu, raz cofając się.

Implikacje tego faktu są ważkie, gdyż Merkury odpowiada (między innymi) za komunikację międzyludzką, wymianę informacji oraz libido. Współczesna astrologia dołożyła Merkuremu dodatkowo opiekę nad internetem, komputerami i maści wszelakiej elektroniką użytkową.

Kiedy Merkury rusza ruchem wstecznym spodziewać się należy problemów w komunikacji: może ginąć korespondencja, spotkania biznesowe będą miały przebieg zgoła odmienny od zamierzonego, komputery i samochody będą się psuć, dane – znikać z dysków zaś internet co i rusz blokować. Na polu zaś osobistym Merkury w retrogradacji to zwiastun utrudnionego dogadywania się, niechęci do uznawania argumentów drugiej strony, drętwych (bądź „spalonych”) randek oraz... poczucia beznadziejności, które skutkować może rozpadem związków. Ale nie takim z hukiem, z walizkami wylatującymi przez okno – ale raczej takich smutnych, na chłodno, z pustymi spojrzeniami, najbardziej niebezpiecznych, bo nieodwołanych i nieodwracalnych....

Co zatem robić? Ano żyć normalnie, to przecież tylko Merkury w retrogradacji! Trzeba pamiętać żeby zrobić na wszelki wypadek kopię raportu nad którym pracuje się od tygodnia, podstawić w końcu wóz do mechanika, bo piszczy okropnie od dawna (wóz, nie mechanik!) co pozwoli uniknąć niemiłej niespodzianki w trasie, a wybierając się na spotkanie lepiej założyć sobie większy margines na dojazd – choćby o symboliczny kwadrans.

A co z rycerzem na białym koniu? Czy odwołać randkę? Wręcz przeciwnie! Jak najbardziej umówić się na nią! Tylko pamiętać, że jeżeli to pierwsza randka i „nie wypaliła”, to być może warto zadzwonić i umówić się z tą samą osobą raz jeszcze kiedy Merkury ruszy w ruch prosty - bo być może to właśnie był ten „nasz rycerz”, tyle tylko że markotny wielce na randce, bo kobyła mu zaniemogła chwilę wcześniej i martwił się o nią.

Zaś w związkach Merkury w retrogradacji powoduje zwiększone prawdopodobieństwo występowania „cichych dni”, obopólny brak zrozumienia i porozumienia oraz generalnie problemy w dogadaniu się. I co z tym zrobić? Ano nie próbować dogadać się „na siłę” bo to będzie trudne – znacznie lepiej jest po prostu się przytulić. Na szczęście do powiedzenia tego co najważniejsze wcale nie potrzebujemy słów.....

Cezar

p.s. Merkury ruszył w retrogradację 3 sierpnia, powróci zaś do ruchu prostego 28 sierpnia. Proponuję PT Czytelniczkom i Czytelnikom króciutki test: wiedząc, że w tym (2011) roku Merkury pozostawał w retrogradacji pomiędzy 30 marca a 29 kwietnia spróbujcie sobie proszę przypomnieć, czy miało to wpływ na Wasze życie – a jeśli tak to jaki? Wiedząc to łatwiej będzie Wam dostosowywać się do astropogody. Tym bardziej, że w tym roku czeka nas jeszcze trzecia retrogradacja Merkurego: pomiędzy 24 XI a 14 XII. Powodzenia!

ilustracja artykułu © Shelley Cunningham