Iwona Przybylska de Acosta

Reiki Grand Master

Medytacja Cudów

rudy anioł

 

Czy wierzysz w cuda? Czy zdarzyło się w twoim życiu coś, co można byłoby nazwać cudem? W moim tak, i dlatego wierzę, że cuda się zdarzają. Często pojawiają się spontanicznie, w określonych sytuacjach wtedy, kiedy wydaje się, że wszystko jest stracone i tylko „cud mógłby nas uratować”. I staje się cud!
Lecz nie wiem, czy wiesz, że cud można sobie po prostu wypracować samemu, że możesz stać się magnesem dla cudów w swoim życiu.
Należy pamiętać o tym, że cudów nie tworzymy, ale je współtworzymy zmieniając naszą świadomość, pielęgnując naszą wyobraźnię, słuchając naszej intuicji i utrzymując więź z Istotami Światła, z Aniołami. One są wokół nas, czekają aż poprosimy je o pomoc, radę we wszystkich naszych problemach. Są wsparciem, balsamem dla duszy i drogowskazem do tego, co nazywamy szeroko pojętym szczęściem.

 

A szczęście to nie tylko pieniądze, ale przede wszystkim umiejętność cieszenia się z każdego dnia, to docenienie tego, co już posiadamy, to nasza rodzina, bliscy i przyjaciele. To również wiara w to, że możemy nasze życie uczynić pełniejszym i radośniejszym i, co najważniejsze, że to my, a nikt inny jesteśmy kowalami swego własnego szczęścia. Ktoś może zauważyć, że łatwo jest udzielać rad, kiedy samemu nie ma się problemów. Otóż nic podobnego, zapewniam was wszystkich, że życie nie szczędziło mi, i nie szczędzi nadal, różnego rodzaju prób, ale ja przyjmuję je jako właśnie próby, a nie „dopusty Boże” i każde tzw. niepowodzenie nazywam nieudanym powodzeniem, a to przyznacie, że zmienia całe nastawienie do określonego problemu. Poza tym nie wierzę w fatum, w przeznaczenie, od którego nie można uciec, ponieważ gdyby tak było to jaki sens ma istnienie wolnej woli w jaką nas wyposażył Stwórca. Oczywiście przychodzimy na świat w określonym celu, miejscu, państwie, rodzinie i z pewnym planem, który jednak może ulegać zmianom, na lepsze lub gorsze. Od nas zależy, czy będziemy je przeprowadzać czy też będziemy biernie wszystko przyjmować i czuć się ofiarą oskarżającą o nasze problemy wszystkich wokoło /łącznie z systemem/, ale nie robiąc nic, żeby coś w naszym życiu zmienić.

Nie chcę was męczyć moimi wywodami, nie chcę do niczego przekonywać, ale wiedz, że możesz i masz prawo dokonywać w swoim życiu cudów. I dla tych, którzy są na to zdecydowani, dla odważnych /niezależnie od wieku, płci, wykształcenia, wyznania/ jest medytacja, którą proponuję.
Nim do niej przystąpisz, zrób sobie listę upragnionych cudów: spokój i harmonia, wspaniały związek, odzyskanie zdrowia, zwiększenie dochodów, etc. zapisując je w następujący sposób:

n.p Właśnie przyciągam do siebie cud spokoju i harmonii. Jestem magnesem dla cudów.
Potem w taki sam sposób zapisz pozostałe twoje życzenia. Przeczytaj kilka razy swą listę, zatrzymując się przez chwilę przy każdym i wyobrażając sobie, że ono już się spełniło. A potem:

  1. Usiądź wygodnie, w miejscu, w którym nikt Ci nie będzie przeszkadzać. Odpręż się. Możesz zapalić świeczkę, kadzidełko, włączyć cichutko relaksującą muzykę.
  2. Zamknij oczy. Oddychaj spokojnie, miarowo.
  3. Wyobraź sobie, że znajdujesz się w pięknym miejscu, takim które napełnia cię spokojem /może to być leśna polana ogrzewana promieniami słońca, plaża, miejsce w górach…/.
  4. Wyobraź sobie, że nie jesteś tam sam/a, ale że otaczają cię anioły, od których bije ciepło i blask, a ich szaty mienią się wszystkimi kolorami tęczy. Są to anioły, które pomogą ci zaprowadzić w twoim życiu zmiany, których pragniesz.
  5. Wyobraź sobie, że kładą na ciebie swoje dłonie pełne światła, że ich dotyk leczy twoje ciało i duszę, usuwa niepokój, troski, obawy, niepewność i napełnia cię boskim spokojem i radością.
  6. Po chwili zauważasz, że otaczające cię anioły robią miejsce innym, które w swoich dłoniach niosą ci różne dary. Mogą to być te, które znajdują się na twojej liście, lub dary w postaci uczuć, nowych szans, pieniędzy, szczególnego talentu. Przyjmij je wszystkie z radością i podziękuj im za ich hojność, powtarzając: Jak magnes przyciągam do siebie cuda.
  7. Kiedy uznasz za stosowne, ujrzyj jak otaczające cię anioły powoli żegnają się z tobą i oddalają, ale zapewniając cię o tym, że zawsze możesz liczyć na ich pomoc.

Ze swą listą cudów można, a raczej powinno się pracować codziennie. Dobre efekty przynosi czytanie jej przed lustrem jak oświadczenia skierowanego do samego siebie, patrząc sobie przy tym jednocześnie prosto w oczy. A najważniejszym jest to, że /jak już powtarzałam przy wielu okazjach i będę powtarzać/ należy być święcie przekonanym, że te wszystkie cuda należą się nam. Jak zwykle życzę wytrwałości i powodzenia, bo to jest gwarancją sukcesu.